czwartek, 11 grudnia 2014

Gdy stanę przed Tobą
W pełni nieskromności mojej
I kiedy już zapłonę przed Tobą
Niepojętym wstydem

Proszę, wybacz.

Bo biorę na siebie
Odpowiedzialność wszelką
Za każdą krzywdę
Którą Ci wyrządziłam
I nie umiem nic wydusić z siebie,
więc proszę,
 wybacz.

Nie zliczę moich win
I nie zdefiniuję każdego mojego błędu
Dlatego proszę,
Wybacz.

Wiem, że to stanie przede mną
W tym dniu, który Ty sama wybierzesz
I usilnie
Z każdej siły, którąś mi dała

Proszę, wybacz.


Bo na niczym nie mogę
I na niczym nie chcę
I nic mi tyle nie da
Za to weźmie mi wiele

Nic mi nie jest tak bliskie
I jednocześnie tak dalekie
Nic tak perfekcyjne
I nic nie jest tak mądre w głupocie ludzi

Nic poza Tobą nie jest godne niczego..

Miłości, wybacz.

czwartek, 6 listopada 2014

List

Dobry Boże!

W tym czasie
Któryś mi chciał ofiarować
Tu na ziemi
Daj mi miłość, proszę


Miłość nieumierającą
Miłość niezwyczajną
Miłość przejrzystą i trafną
Lecz nieidealną


Nie zrozum mnie źle, Dobry Boże
Bo nie żądam wiele
Tylko jednej miłości
Co przetrwa...


Czekam już długo, ale nie wieczność
I pragnę jej mocno, ale nie teraz
I chcę jej tutaj, ale poczekam
Bo nadmiar jest grzechem
A dostatek już mi dałeś


Dobry Boże!

Gdy już się spotkamy
Obiecuję podziękować szczerze
Bo tymczasem muszę wrócić
Do miłości mojej, którąś dał mi teraz
Pobiegnę kochać się z poezją.

poniedziałek, 13 października 2014

Kiedyś

Kiedyś
Zabiorę wszystko
Co mi
Potrzebne i spakuję
Do jednej
Torby


Kiedyś
Kupię bilet
W jedną stronę
I skrzętnie
Schowam swoją duszę
Daleko


Kiedyś
Twoje pozwolenie
Nie będzie mi
Potrzebne
I wtedy, obiecuję
Zniknę


Kiedyś
Będę wolna
I z moją wolnością
Wybiegnę


Nie wrócę.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Nie mam

Chcę Cię zatrzymać
Zawsze gdy Cię widzę
Każdorazowo


Jesteś jak ciepło kominka
W zimowy wieczór
Ten od razu po wigilii


Jak lek na nieznośny ból
Na receptę
Bo nie sposób inaczej Cię zdobyć


Chciałabym móc mieć Ciebie w ramionach
Co jeśli mam ciągle sobie tam Ciebie
Wyobrażać

Nie opuszczaj mnie, proszę
Bo nie mam nic
Jeśli nie mogę mieć Ciebie.

czwartek, 19 czerwca 2014

Łza

Jedna, a czyni tak wiele
Czyści czego człowiek nie może
Ochładza duszę
Uwalnia uczucia
Nie ma sobie równych
Ta nasza łza
Czasem jest bardzo
Skryta
A czasem razem z towarzyszkami
Tańczy beztrosko po policzkach
Ale ja potrzebuję tylko tej jednej
By mnie wyczyściła
Ale nie mogę jej z siebie wypuścić
Powiedz, proszę
Po coś się tam zatrzymał?

środa, 18 czerwca 2014

(Nie) kocham.

Nie kocham kiedy się okłamujesz
ani kiedy mówisz źle o sobie
Nie kocham kiedy się smucisz
ani kiedy płaczesz

Nie kocham krzyku pod czas kłótni
ani tej ciężkiej po niej ciszy
Nie kocham obojętności
która niestety jest mnie uczepiona

Kocham za to Twoje prawdziwe spojrzenie
i dobro które mi nim przekazujesz
Kocham kiedy się szczerze uśmiechasz
i pociesznie na mnie patrzysz

Kocham Twój głośny śmiech, który jest tak uroczy
oraz jak milczysz, pozwalając mi do siebie mówić
Kocham Cię kochać bo ta miłość
świeci mi niczym słońce
w każdy dzień deszczowy

wtorek, 3 czerwca 2014

Tylko chwila.

Mam Cię na wyciągnięcie
Mojej słabej
Od braku krwi
Dłoni

Czymże jest ta chwila drogi
do Twojego domu
Kiedy przed nami wieczność
Bez siebie
Bez powietrza

Mamy niby te
525 948 766 minut co rok
Ale jeśli miałabym
Zniknąć już w tym tygodniu
?

Chciałabym żeby każdy mój dzień
Był tym  ostatnim

Bo wtedy miałabym Ciebie w zapasie
I moja słaba dłoń
Ściskałaby Twoją

Ale mając przed sobą tyle minut bez siebie
Możemy spokojnie myśleć
Chociażby o sobie

I dlatego wiem
Jaki prezent chcesz mi dać
Bo choć ostatnio brakuje nam kawy
To wiemy o sobie więcej
Niż byśmy przypuszczali

niedziela, 25 maja 2014

2

Gubię się
Pośród codzienności
I szukam
Zaczepienia

Z wolna opadam
W otchłań bezsilności
I sama nie wiem
Czy chcę tam zostać

Skrzydła niebios
Wołają mnie do siebie
Ale nie wiem czy chcę
Czy to tylko ta chwila

Strugami deszczu
Spływają moje plany
Ale wolę kiedy oddycham
Niż kiedy tak nie jest

Już rok minął
Od kiedy znieczulica
Niczym stara przyjaciółka
Zadomowiła się w moim życiu

A Danusia miała piękną śmierć
Bo po raz ostatni zaznała szczęścia
Przy Zbyszku, który z miłością
Wylewał na nią łzy

Ale to nie czas
By zajmować się błahostkami
Kiedy to, co istotne
Cierpi najmocniej.

niedziela, 18 maja 2014

1

Nie potrzebuję Twojego
Przeświadczenia
Że jestem tą jedyną

Nie chcę słuchać, o tym
Że nikogo nie kochałeś jak mnie
Wiem, że to nie prawda

Nie zaprzeczaj, sama tak mówię
A prawdą jest, że może to nie ja jestem tą
jedyną a Ty jedynym
Może nie.

Może gwiazdy nie wróżą nam szczęścia?
Przecież to głupie, nie ufam gwiazdom
Jeszcze nic co było mi w nich pisane
Się nie zdarzyło

Mówisz o mnie tak pięknie
Tworząc w głowie mój pusty obraz
Niczym nie podobny do słów, które
Wypowiadasz

Nie ma miłości między nami
Nie ma jej bez kłamstwa
Więc nie pij tej kawy do końca
Wiem, że idziesz na drugą

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Idealna miłość?

Chyba mogę powiedzieć
Po raz pierwszy
Że ta miłość
To całkiem się udała

Co prawda
Nie było w niej kwiatów
I kolacji przy świecach
Jednej nawet randki
Ani potajemnych spotkań

Były za to
Dwie filiżanki kawy
Łyżeczka cukru
I stolik pomiędzy nami

Nie, nie było romantycznej chwili
I słodkich słówek
Żadnych wyznań i przyrzeczeń

Gościem honorowym
Był ponownie mój stary przyjaciel
Zaufanie

Poznałam nas ze sobą
I teraz jesteśmy nierozłączni
Dobrze nam w trójkę
Zwłaszcza, gdyśmy przy sobie

Ta miłość mi się udała

wtorek, 22 kwietnia 2014

Smutek

Nic nie wart
Emocja, której najlepiej
Wyzbyć się
Raz na zawsze

Staram się
Bardzo, proszę uwierz
Ja nie wiem co robić
Bo to ciągle powraca

Może Ty wiesz
Chcesz mi pomóc?
Powiedz coś, proszę
Jesteś dzisiaj jakiś dziwny

Ostatnio się nie odzywałeś
Coś się stało?
Musiało
To pewnie ja

Zawsze powracam
Zawsze w momencie
W którym powinnam
Zaszyć się pod ziemią

I wreszcie zamilczeć

Jesteś zły?
Ja tylko Cię potrzebowałam
Mówiłam, że tylko na chwilę
Znów Cię okłamałam

Przecież to widzę
Myślisz, że nic nie mówiąc
Dobrze to ukryjesz?
Widać mówienie prawdy
Nam nie wychodzi

Szkoda, żeśmy tacy
Skryci przed sobą
Chyba tego nie zmienię
Nie tej nocy


wtorek, 15 kwietnia 2014

Widzę.

Widzę jak na niego patrzysz
Twój wzrok jest pełen gniewu
Nienawiść Cię przepełnia
Dla mnie, on jest już niczym

Zaciągasz się papierosem
Uśmierzasz ból, tak?
Wtedy robisz się spokojniejsza...
Łapię dym w usta.

Chcesz znowu zrobić sobie coś złego
Mówisz sobie, że to Ci pomaga
Uwalnia emocje
Dwa cięcia na moim nadgarstku nie zaszkodzą

Co noc płaczesz
Powtarzasz, że dzięki temu
Rano możesz rozmawiać normalnie z ludźmi
Zwężają mi się źrenice

Powtarzam wszystko
Jak cień
Skoro nic Ci nie jest
Mnie też nie będzie

Ale nie wiem tylko
Co powinnam powtórzyć po Tobie
Żeby się w końcu
Uśmiechnąć..

piątek, 11 kwietnia 2014

Rycerz.

Nie przyjechałeś na białym koniu
I nie stałeś pod moją wierzą
Jak pierwszy lepszy
Ta miłość jest inna

Nie miałeś na sobie zbroi
I nie ukłoniłeś się przede mną nisko
Nie ucałowałeś też mojej ręki
Ale to nie był problem

Nie spodziewałam się
Że jeszcze pamiętasz
Pierwszą wspólną wiosnę
Przesiedzianą pod wierzbą w parku

Nazwałeś mnie
Swoją Małą Księżniczką
Byłeś gotowy dać mi wszystko
A wystarczało mi tylko jedno

Ale wróciłam kiedyś do swojej wieży
Zostawiając Cię tam na dole
Machając na pożegnanie
Bez żalu, bez skruchy

Wtedy inny przejechał pod moim oknem
Ach, szarmancki na białym koniu
Lśniąca zbroja, niby nie potrzebna
Ale tego mi brakowało

Tylko, że on nie miał
Nie miał tego, co Ty zawsze miałeś
Nie miał serca, które
Tak mocno w sobie rozkochałam

Oj przejeżdżał on pod moim oknem często
I często błyskała jego zbroja
Ale był on milczący
To raniło bardziej niż słowa

Aż w końcu
Powiedziałam sobie dosyć
I wtedy odjechał
Raz na zawsze

Wyszłam więc z wieży
I znalazłam Ciebie
Mojego jedynego
Prawdziwego Rycerza

czwartek, 3 kwietnia 2014

Dowartościowanie.

Znów stoję przed lustrem
Z góry na dół penetruję się wzrokiem
Dostrzegam tylko niedoskonałości
Nigdy chyba nie zrozumiem czemu

To dołujące
Ciągle widzę wady
Żadnego piękna
Żadnej poprawy

Tu za gruba
Tu za chuda
To za małe
To za duże

Głosy we mnie mówią, że nic ze mnie nie będzie
Że z tą twarzą, to jedynie pod skalpel
Że z tą figurą, to pod nóż
Nie wiem, czy im wierzyć

Ale przychodzi taki moment
Kiedy mam przy sobie tę konkretną osobę
I ona jako jedyna
Potrafi odwrócić lustro

Bo przy niej nie jestem moim odbiciem
I przy niej głosy nagle milkną
To dziwne, nie sposób ich uspokoić samemu
Ale ona daje mi tę odwagę, tę siłę

Mam świadomość, że nie jestem idealna
To zabawne, bo nigdy nie będę
Ale dzięki niej jestem piękna w środku
Czasem maluję to na mojej twarzy

poniedziałek, 24 marca 2014

Tęsknota.

Nawet nie wiesz
Jak bardzo brakuje mi Twojego głosu
Tego zaspanego spojrzenia
Kiedy budziłaś się na łóżku obok

Pamiętam moją pierwszą wizytę u Ciebie
Ten wspaniale spędzony czas
Te długie rozmowy
Tą radość

Jesteśmy niemal tak blisko
Ale wciąż za daleko
Niby się mamy
A tak naprawdę nie ma mnie obok

Chciałabym być przy Tobie zawsze
Kiedy płaczesz i kiedy się śmiejesz
Ale nie mogę
Odległość jest moim brutalnym strażnikiem

Czasem mam Cię tak blisko
Mogę Cię wtedy przytulić
Ale tego nie potrafię zrobić
Coś ze mną nie tak, nie zaprzeczaj..

Chcę nadrobić te wszystkie chwile
W których nie mogłam Cię pocieszyć
W których nie mogłam Ci się wyżalić
Za mało mamy siebie, za mało

Ale wiem, że kiedyś
Zobaczymy się znowu
I to nie na chwilę, na dłużej
Wtedy Cię przytulę, obiecuję

To będzie słoneczny dzień
Zobaczymy znów prawdziwe siebie
I nie będzie nas dzielił mur obojętności czy odległość
Podbiegniemy do siebie i uśmiechniemy się tak, jak jeszcze nigdy...

niedziela, 23 marca 2014

List z Raju

Siedzę na tym strychu
Kurzem oddycham
Szukam go w kufrach
I szafkach komody

Nie ma go, zniknął
Czyżby już o mnie zapomniał?
O autorce, co przed laty..
Ach, właśnie!

Pamiętam, jak dziś
Łzy strumieniem ciekły mi z oczu
A ja, nieugięta, drżącą ręką
ubierałam to wszystko w słowa

' Drogi ... Panie!'
Tak zaczęłam
Na sto procent
Nie inaczej

' Zostawiłeś u mnie...'
Cóż zostawiłeś?
Koc, smycz, dwadzieścia dolarów
Stary krawat i skarpetki nie do pary

' Po za tym...'
Niespełnione marzenia, plany
List, którego nie wysłałeś do brata,
Wygniecioną pościel

' Chcę Ci powiedzieć...'
Że Cię wciąż kocham i potrzebuję,
Że pościel dalej Tobą pachnie,
Że chcę Ciebie tutaj, ale nie potrafię

I co robię?
Piszę krótkie ' żegnaj!'
' Wróć po rzeczy!'
'Moich nie przywoź, wpadnę po nie sama'

Do dziś się nie widzieliśmy
Minęło tyle lat
Krawat wyszedł z mody, wyprałam pościel
Odesłałam list, skarpetki w szafce, kocem okrywam się nocą

Pamiętam te wykaligrafowane litery
'Adam do Ewy' i na odwrót
Gdzie ten wąż, który nas zwiódł?
Gdzie ten Eden, z którego nas wyrzucono?

Zakryliśmy się przed sobą tymi liśćmi
Zakryliśmy się raz i nigdy nie odkryliśmy
Zapomnieliśmy o sobie
Jak byśmy byli nic nie wartym papierkiem


poniedziałek, 17 marca 2014

Walc jesienny

Nadal nie pojmuję
Jak mogłam przegapić
Moment, który ujmuje
Wszystko co dotychczas

To jakby sen
Niejasne wspomnienie
Zniknął jak cień
Niemal odszedł w zapomnienie

Ale jednak coś widzę
I nie pozwalam temu uciec
Teraz jestem już tylko widzem
W tej coraz lepiej widocznej scenie

On złapał mnie mocno
Dłoń mą w swoją ujął
Uśmiechem rozpalił moje oczy
Przechodnie niczym się nie przejmują

Park, w którym jesteśmy
W złoto liści się mieni
Tańczymy w rytmie walca
Melodią jesieni niesieni

Wymieniamy spojrzenia
Śmiejąc się do siebie
Nie ma już żadnego zmartwienia
Przy nim czułam się jak w niebie

Znów mi świat zamigotał
Tym tysiącem nieskazitelnych barw
Niczym motyl skrzydłami zatrzepotał
Znów mnie ucieszył

Ucieka ode mnie wspomnienie jesieni
I nie ma walca
Już nie jesteśmy nim niesieni
Nie trzymam dłoni w jego palcach

Ale on jeszcze nie uciekł
Nie zniknął ze słońcem wrześniowym
Tę samą wodę wciąż nosi w bucie
Tętniąc porankiem nowym

Przychodzi i siada
Słucha, potakuje
Kocha, przytula, powiada
Że ciągle to samo czuje

sobota, 15 marca 2014

Porcelanowy Książe

Porcelanowy książe stoi na półeczce
Otoczony zastępami laleczek
Nie są one piękne
Nie przy nim

On jest najładniejszym porcelanowym wyrobem
A one dla niego tańczą
By chociaż tym mu się przypodobać
On nie patrzy

Jego brązowe oczy spoglądają gdzie indziej
Widzą tylko księżniczkę przy lustrze
Umalowaną i nieprawdziwą
Ona jest kłamstwem, ale on nikogo nie słucha

Codziennie myśli jak wspiąć się na szafkę
Jak pochwycić to złudzenie piękna
Jak sprawić, żeby spojrzała na niego
Ona nigdy nie tańczy

I książe nic nie widział
Nawet laleczki, która dla niego tańczyła
Piękniej niż którakolwiek
Jak motyl muskała stopami ziemię

Stara się biedna, stara
On niby też, ale nie tak samo
A ona kocha i kocha
I on niby też, ale nie tak samo

Siedzi smutny
Ona nie może podejść
Jej honor zabrania
Litowania się nad spaloną miłością

Tak odchodzi
I już jej nie ma
Nie chce tańczyć
Już dla nikogo

Spadła z półeczki
Tłukąc białą buźkę
Nóżki odpadły
Oczy zamknęły się

I choć nie widać krwi
A serca podobno nie było
To brnie w kałuży niespełnionych uczuć
Płacze słowami...



poniedziałek, 10 marca 2014

Rysunek.

Ujęła ołówek
Pierwsza kreska, druga
Bohomaz nie podobny do niczego
To ja

I kreśli i maże
Zdmuchuje gumkę z kartki
Poprawia, detaluje
A rysunek nabiera kształtu

Czuję, że ich nabieram
Że moja twarz jest wyraźna
Mam już oczy i widzę moją Panią
I uszy. Słucham jak o mnie mówi

Dwie kreski zamieniają się w uśmiech
Ale nie taki, jaki Pani chciała zobaczyć
Zmazała mi usta i zabrała się za resztę mnie
Daje mi ciało.

Mam już ramiona i tułów
Zaraz ręce i nogi
Jestem całkiem naga
Choć to tylko kwestia czasu

Znów zbliża grafit do mojej twarzy
Dziwnie na nią patrzy
Ale nie chwyta gumki
Jeszcze jestem cała

Znów dwie kreski
Przysięgam
Takie same
I ponownie dała mi uśmiech

Teraz i ona się uśmiecha
Podobam jej się
Rysuje dla mnie ubranie
Piękne i dopasowane

Zmienia krój
Ale ja zostaję taka sama
Penetruję wzrokiem jej rękę
Szybsze ruchy nadgarstka - jestem już pełna

Nadaje mi teraz barwy
Ciepłe i przyjemne
Moja dusza zaczyna swoje istnienie
Pani jest dumna

Podpisuje mnie
Wiesza na desce przy biurku
Spogląda
Jesteś piękna - mówi i gasi światło.

Teraz zostałam sama
Rozglądam się
Nie ma tu podobnej do mnie
Czyżby tylko mnie pokochała?

sobota, 8 marca 2014

Lustro.

Perfidny kłamca.
Zadaje większy ból
niż największy wróg
I śmieje się w twarz

A jest naprawdę piękna
I ma wiele zalet
Jest chuda jak patyk
Ma ogromne oczy
Wspaniały uśmiech

A on to wszystko niszczy
Ukrywa dobro
Dodaje kilogramy
Zmniejsza oczy
Usuwa radość

Ale wtedy przychodzę
I rozbijam lustro
I kończy się ból, który sprawiało
A Ty zostajesz piękna tak, jak zawsze
Ale nigdy wcześniej.

piątek, 7 marca 2014

Mała rzecz.

Podeszła do małej bezbronnej dziewczynki
Uśmiechnęła się do niej
Otarła łzy rękawem
Odeszła

Minęła starszą Panią w kościele
Podała rękę
Mocno chwyciła
Sprowadziła ze schodów
Odeszła

Odprowadziła pod blok
Rozmawiały
Przytuliła ją, powiedziała tak ważne słowa
Odeszła

I odchodząc wspominała każdą dobrą chwilę
Których mogło być więcej
A jej serce napełniało się dobrem

I pisała wiersze
Przy których ludzie płakali
I choć tego nie zamierzała
Uszczęśliwiała

I słuchała
Mówiła
Po prostu kochała


I tą miłością wywalczyła
Ten jeden
Piękny i niepowtarzalny
Uśmiech..

czwartek, 6 marca 2014

Kropla szczęścia.

Spadła
I powolnie płynęła w moim kierunku
Lekko skręcała,
Żeby móc mnie całą zobaczyć

Biedna, szara Istota
Myślała
I zataczała kolejny krąg
Nie zwalniając tępa

Nagle wpłynęła we mnie
I rozjaśniła pochmurny dzień
Pomogła rozciągnąć wargi w geście uśmiechu
I otworzyła je, bym mogła mówić dobre słowa

Otworzyła mi ramiona
Dała moc pocieszenia
Spojrzała na mnie przychylnym wzrokiem
I zostawiła coś po sobie

Nie była to wizytówka
Ani numer telefonu
Tylko świadomość tego
Że osoba na przeciwko
Jest dla mnie ważna, a ja dla niej..

poniedziałek, 3 marca 2014

Samotność.

Usiadła cicho w kącie
Popychana przez życie
Wyśmiewana przez los
Bezgłośnie łkała

Powracający smutek
Przygnębienie
Nie miała nikogo

Cząstka jej
Dająca miłość
Już dawno ją opuściła

I została tam
Sama
W ciemności i żalu
Przez nikogo nie zauważona

Ostatnia łza
Otarła oczy
Przywdziała maskę
I ruszyła w świat

Dając radość
Zrozumienie
Szczęście
Nie dając miłości


piątek, 28 lutego 2014

Piękno.

W żywej osobie
Z dobrą duszą
Kochanymi oczami
Z ciepłym sercem

Jest kobietą
Niepozorną
Niską
Nieśmiałą
Waleczną

Nie słucha
Nie wierzy
Nie każdemu ufa

Ale jeśli się przed kimś otworzy
To doświadcza mu piękna
Jakiego nikt na Ziemi nie daje
I jakiego nie otrzyma się od nikogo
Tylko od niej

czwartek, 27 lutego 2014

Upojenie.

Jesteś moim narkotykiem
Co dzień napawam się Tobą bardziej
Jak narkomanka potrzebuję więcej

Jesteś dla mnie tlenem
Jedynym ukojeniem
Pełnym upojeniem

Samo spojrzenie
Gasi całe pragnienie Ciebie
Zaspokojona zasypiam
 w ramionach bezsiloności

środa, 26 lutego 2014

Piękna Pani.

Kiedy jeszcze byłam małą istotką
Żyjącą w nieskazitelnie pięknym i dobrym świecie
Spotkałam ją
Piękna Pani
w pięknej sukni
z piękną twarzą

Podała mi rękę i zaprowadziła w nieznane miejsce
Nagle pojawiłam się w rękach lekarza
Piękna Pani odebrała mi skrzydła i zniknęła

Widziałam skrzydła innych
Ale moich nie było
W lustrze widziałam tylko ciało
Moje białe pióra zanikły
Odleciały z Piękną Panią w przestworza

Chciałam by wróciły
Robiłam wszystko
Ale Piękna Pani cieszyła się
Z tego, że miała je dla siebie

Kiedy dobiegłam późnych lat życia
Zamykając oczy na łożu śmierci
Ujrzałam ją
Piękna Pani wróciła
Przetarła lustro naprzeciwko mnie
Oddała skrzydła
Mogłam je wreszcie zobaczyć

Teraz już tylko latam
A Piękna Pani
Pije herbatę
I płacze widząc co mi zabrała

Oglądam ludzi z wysoka
Tam gdzie najszybsze rakiety nie sięgają
I widzę ludzi bez skrzydeł
I smutno mi
Bo widzę siebie

wtorek, 25 lutego 2014

Ostatnia nuta

Uciekła z gamy
I z harmonii wyszła
Zaszyła się sama
W ciemnym koncie sali

Pod fagot skrzętnie wskoczyła
Po cichu oddech uspokaja
I śmieje się w sobie tak mocno
że niemal płuc nie rozerwała

A kompozytor o niczym nie wiedząc
Gra utwór, aż nagle
Klawisz nie wydał dźwięku
Publika zbladła

A nuta siedzi spokojnie
Jak nigdy nikomu nie wadzi
I tak jak jej dźwięk dla niego
Tak dla mnie jesteś Ty

niedziela, 23 lutego 2014

On.

On przechadza się cicho w moim życiu
Chodzi powolnie, by dać mi na siebie popatrzeć
Nigdy nie patrzy na mnie długo
Nie rozmawia ze mną
Nie odwzajemnia uśmiechu
Nie przytula
Nie ogląda za siebie gdy odchodzę

On zerka ukradkiem śmiejąc się w sobie
Nigdy nie dając się na tym przyłapać
Czasem o mnie myśli
Ale nie wymawia mojego imienia na głos

I choć się nie odzywa, uwielbiam jego głos
Choć nie patrzy, uwielbiam jego oczy
Choć nie wymawia mojego imienia, uwielbiam ruch jego warg
Choć nie przytula, to uwielbiam być tak bezpieczna, kiedy o tym myślę
Choć nie ogląda się za siebie, czuję jego wzrok na mojej szyi
Choć nie daję się przyłapać, dobrze wiem, że zerka


Choć mnie nie kocha, ja oddałabym dla niego wszystko..

Róża.

Przepiękna, wesoło barwna i pachnąca..
Symbol miłości.
Kwiat przepełniony pychą, i choć symbolizuje tak piękny stan, nie ma uczuć.
Tylko kolce,
Które wbija w każdego, kto chce dać komuś trochę miłości
Niszczy co powstaje, a ran nie pozwala wyleczyć.

Wspaniała?Skądże.
Przepiękna? Nie sądzę.
Pachnąca? Morderstwem.
Symbolem cierpienia.
Łzy wyciska z oczu, a krwią duszy skroplona nieco, jak jej przyjaciółki rosą w ogrodzie..