Mam Cię na wyciągnięcie
Mojej słabej
Od braku krwi
Dłoni
Czymże jest ta chwila drogi
do Twojego domu
Kiedy przed nami wieczność
Bez siebie
Bez powietrza
Mamy niby te
525 948 766 minut co rok
Ale jeśli miałabym
Zniknąć już w tym tygodniu
?
Chciałabym żeby każdy mój dzień
Był tym ostatnim
Bo wtedy miałabym Ciebie w zapasie
I moja słaba dłoń
Ściskałaby Twoją
Ale mając przed sobą tyle minut bez siebie
Możemy spokojnie myśleć
Chociażby o sobie
I dlatego wiem
Jaki prezent chcesz mi dać
Bo choć ostatnio brakuje nam kawy
To wiemy o sobie więcej
Niż byśmy przypuszczali
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz