Ujęła ołówek
Pierwsza kreska, druga
Bohomaz nie podobny do niczego
To ja
I kreśli i maże
Zdmuchuje gumkę z kartki
Poprawia, detaluje
A rysunek nabiera kształtu
Czuję, że ich nabieram
Że moja twarz jest wyraźna
Mam już oczy i widzę moją Panią
I uszy. Słucham jak o mnie mówi
Dwie kreski zamieniają się w uśmiech
Ale nie taki, jaki Pani chciała zobaczyć
Zmazała mi usta i zabrała się za resztę mnie
Daje mi ciało.
Mam już ramiona i tułów
Zaraz ręce i nogi
Jestem całkiem naga
Choć to tylko kwestia czasu
Znów zbliża grafit do mojej twarzy
Dziwnie na nią patrzy
Ale nie chwyta gumki
Jeszcze jestem cała
Znów dwie kreski
Przysięgam
Takie same
I ponownie dała mi uśmiech
Teraz i ona się uśmiecha
Podobam jej się
Rysuje dla mnie ubranie
Piękne i dopasowane
Zmienia krój
Ale ja zostaję taka sama
Penetruję wzrokiem jej rękę
Szybsze ruchy nadgarstka - jestem już pełna
Nadaje mi teraz barwy
Ciepłe i przyjemne
Moja dusza zaczyna swoje istnienie
Pani jest dumna
Podpisuje mnie
Wiesza na desce przy biurku
Spogląda
Jesteś piękna - mówi i gasi światło.
Teraz zostałam sama
Rozglądam się
Nie ma tu podobnej do mnie
Czyżby tylko mnie pokochała?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz