czwartek, 3 kwietnia 2014

Dowartościowanie.

Znów stoję przed lustrem
Z góry na dół penetruję się wzrokiem
Dostrzegam tylko niedoskonałości
Nigdy chyba nie zrozumiem czemu

To dołujące
Ciągle widzę wady
Żadnego piękna
Żadnej poprawy

Tu za gruba
Tu za chuda
To za małe
To za duże

Głosy we mnie mówią, że nic ze mnie nie będzie
Że z tą twarzą, to jedynie pod skalpel
Że z tą figurą, to pod nóż
Nie wiem, czy im wierzyć

Ale przychodzi taki moment
Kiedy mam przy sobie tę konkretną osobę
I ona jako jedyna
Potrafi odwrócić lustro

Bo przy niej nie jestem moim odbiciem
I przy niej głosy nagle milkną
To dziwne, nie sposób ich uspokoić samemu
Ale ona daje mi tę odwagę, tę siłę

Mam świadomość, że nie jestem idealna
To zabawne, bo nigdy nie będę
Ale dzięki niej jestem piękna w środku
Czasem maluję to na mojej twarzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz