Jedna, a czyni tak wiele
Czyści czego człowiek nie może
Ochładza duszę
Uwalnia uczucia
Nie ma sobie równych
Ta nasza łza
Czasem jest bardzo
Skryta
A czasem razem z towarzyszkami
Tańczy beztrosko po policzkach
Ale ja potrzebuję tylko tej jednej
By mnie wyczyściła
Ale nie mogę jej z siebie wypuścić
Powiedz, proszę
Po coś się tam zatrzymał?
czwartek, 19 czerwca 2014
środa, 18 czerwca 2014
(Nie) kocham.
Nie kocham kiedy się okłamujesz
ani kiedy mówisz źle o sobie
Nie kocham kiedy się smucisz
ani kiedy płaczesz
Nie kocham krzyku pod czas kłótni
ani tej ciężkiej po niej ciszy
Nie kocham obojętności
która niestety jest mnie uczepiona
Kocham za to Twoje prawdziwe spojrzenie
i dobro które mi nim przekazujesz
Kocham kiedy się szczerze uśmiechasz
i pociesznie na mnie patrzysz
Kocham Twój głośny śmiech, który jest tak uroczy
oraz jak milczysz, pozwalając mi do siebie mówić
Kocham Cię kochać bo ta miłość
świeci mi niczym słońce
w każdy dzień deszczowy
ani kiedy mówisz źle o sobie
Nie kocham kiedy się smucisz
ani kiedy płaczesz
Nie kocham krzyku pod czas kłótni
ani tej ciężkiej po niej ciszy
Nie kocham obojętności
która niestety jest mnie uczepiona
Kocham za to Twoje prawdziwe spojrzenie
i dobro które mi nim przekazujesz
Kocham kiedy się szczerze uśmiechasz
i pociesznie na mnie patrzysz
Kocham Twój głośny śmiech, który jest tak uroczy
oraz jak milczysz, pozwalając mi do siebie mówić
Kocham Cię kochać bo ta miłość
świeci mi niczym słońce
w każdy dzień deszczowy
wtorek, 3 czerwca 2014
Tylko chwila.
Mam Cię na wyciągnięcie
Mojej słabej
Od braku krwi
Dłoni
Czymże jest ta chwila drogi
do Twojego domu
Kiedy przed nami wieczność
Bez siebie
Bez powietrza
Mamy niby te
525 948 766 minut co rok
Ale jeśli miałabym
Zniknąć już w tym tygodniu
?
Chciałabym żeby każdy mój dzień
Był tym ostatnim
Bo wtedy miałabym Ciebie w zapasie
I moja słaba dłoń
Ściskałaby Twoją
Ale mając przed sobą tyle minut bez siebie
Możemy spokojnie myśleć
Chociażby o sobie
I dlatego wiem
Jaki prezent chcesz mi dać
Bo choć ostatnio brakuje nam kawy
To wiemy o sobie więcej
Niż byśmy przypuszczali
Mojej słabej
Od braku krwi
Dłoni
Czymże jest ta chwila drogi
do Twojego domu
Kiedy przed nami wieczność
Bez siebie
Bez powietrza
Mamy niby te
525 948 766 minut co rok
Ale jeśli miałabym
Zniknąć już w tym tygodniu
?
Chciałabym żeby każdy mój dzień
Był tym ostatnim
Bo wtedy miałabym Ciebie w zapasie
I moja słaba dłoń
Ściskałaby Twoją
Ale mając przed sobą tyle minut bez siebie
Możemy spokojnie myśleć
Chociażby o sobie
I dlatego wiem
Jaki prezent chcesz mi dać
Bo choć ostatnio brakuje nam kawy
To wiemy o sobie więcej
Niż byśmy przypuszczali
Subskrybuj:
Posty (Atom)